- Na jednym z białostockich portali pojawiła się informacja, że referendum w sprawie lotniska może się nie odbyć albo zostanie uznane za nieważne.
- W przepisach brakuje jasnych podstaw prawnych uzasadniających takie ryzyko.
- Najpoważniejszym zagrożeniem, które może spowodować nieważność referendum jest zbyt niska frekwencja podczas głosowania.
W czwartek (29 grudnia 2016 r.) na jednym z białostockich portali internetowych ukazał się artykuł na temat zbliżającego się referendum wojewódzkiego w sprawie regionalnego portu lotniczego. Niby nic szczególnego. Tymczasem w treści artykułu znalazły się sugestie, że planowane na 15 stycznia 2017 r. głosowanie może się nie odbyć albo może zostać unieważnione. To bardzo poważne zarzuty, zwłaszcza gdy stawia je się w czasie walki o jak najwyższą frekwencję w referendum.
Problem
Zgodnie z treścią artykułu tak poważne skutki mają wynikać z tego, że Sejmik Województwa Podlaskiego, który miał powiadomić wyborców o terminach związanych z referendum nie dostarczył na czas druków z odpowiednimi informacjami. Miało to być o tyle ważne, że we wtorek upłynął termin rejestracji osób, które chciały wziąć udział w referendum drogą korespondencyjną.
Referendum się nie odbędzie?
Według pierwszego scenariusza autora artykułu do referendum może w ogóle nie dojść. Jeśli głosowanie miałoby się nie odbyć to przepisy prawa muszą wskazywać instytucje, która uprawniona jest do zablokowania rozpisanego referendum. W tekście nie jest sprecyzowane co to miałby być za organ. Sąd? Komisarz wyborczy? A może sejmik wojewódzki? W tym wypadku odpowiedź jest prosta. Przepisy prawa nie dają żadnemu z organów kompetencji do zablokowania referendum. Tym samym żaden organ nie może tego uczynić.
Unieważnienie referendum
Druga ze stawianych tez mówi unieważnieniu referendum. W tym wypadku również brakuje podstawy prawnej, która wiązałaby bezpośrednio niedostarczenie druków z informacjami o referendum ze skutkiem w postaci nieważności głosowania. Po pierwsze należy wskazać, że samo opublikowanie postanowienia o przeprowadzeniu referendum (zawierającego kalendarz referendalny) w wojewódzkim dzienniku urzędowym już samo w sobie jest rozpowszechnieniem informacji na temat dat realizacji poszczególnych czynności związanych z referendum. Po drugie jeśli nawet doszłoby do złożenia protestu wyborczego po referendum to może się okazać, że w tego typu postępowaniach nie mogą być skarżone „zaniedbania” sejmiku.
Najpoważniejszym zagrożeniem, które może skutkować nieważnością referendum jest nieprzekroczenie progu 30% frekwencji. Posiłkując się danymi z wyborów samorządowych w 2014 r. wynika, że na terenie województwa podlaskiego mieszka 960860 wyborców. Żeby zatem głosowanie było ważne zagłosować musi około 290 tysięcy osób.